Zdjęła płaszcz i przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze.

- Mogę to sobie wyobrazić - skomentował sucho Lysan¬der. Miał jeszcze w pamięci swoją wizytę w domu tuż po pogrzebie ojca i obraz ładniutkiej istoty z przyklejonym bezmyślnym uśmiechem, która przy stole nieustannie wybałuszała oczy na jego brata. Bóg jeden wie, jaki wpływ miało to na małą Arabellę...
Czy naprawdę sądzi pani, że zszokowały mnie słowa Amy?
- Tak. Zadzwonił do mnie dyrektor Muzeum Królewskiego, Ŝe zwrócono
też musi je czuć. Czekała bez ruchu na jego odpowiedź.
końca, Willow siedziała w milczeniu w pokoju Amy. Opłukała
Mark pomyślał, Ŝe najlepiej będzie udać, Ŝe niczego nie dostrzegł, a nie gapić
Jedyna rzecz, jaka dodawała jej sił, to wspomnienia chwil spędzonych z Markiem
Dotknęła jeszcze raz miniaturki i już szykowała się do zejścia na dół, gdy w tej samej chwili rozległo się gwałtowne pukanie do drzwi i tanecznym krokiem wbiegła Arabella.
Willow chciała pobiec za nimi, ale Scott poprosił, by na
- Kto? - zapytał Logan.
- Tak, z wielką chęcią, panie Baverstock. Wróci pan zaraz?
- Pani Meddick to jego druga żona i wierz mi, o wiele młodsza. Może być o rok starsza od ciebie, tak czy owak to mało znacząca różnica. Otóż pani Meddick... - Ciotka celowo zawiesiła głos - jest szacowana na ćwierć miliona fantów!
Tyler. Nie chcę się z panią kłócić...
nim. - To pobożny człowiek. Zawsze powtarza, że kto boi się Pana, nie zazna ciemności ni cierpienia. Szuka pan czegoś konkretnego?

Właściwie nie mogła już być pewna, że go zna.
puste, żadna dziewczyna w białej sukni nie czesała długich włosów. Gdzie
wiatru.
- Kto o nim wie? - zapytał tak cicho, że nawet
Izzy'ego Garcii, z gwarancją, że do nikogo nie
210
- Nie kontaktował się z tobą przypadkiem ktoś, kto brał udział w
- Próbowałem powstrzymać wampira. Sean zaniemówił.
oczy okrągłe jak spodki. Na co dzień starała się sprawiać wrażenie osoby
- Oczywiście. No... nie przez cały czas, ale kiedy
być bardziej wybredne? Staram się udowodnić, że to
chwytu.
Boże, co ja mam zrobić?
w końcu przyjeżdżał tylko na weekendy. No
No i gdzie się, do cholery, podziewasz?